Fotowoltaika: Nowe zasady w 2025 roku.

Zamiast opustów depozyt prosumencki. Zamiast stabilnych warunków dynamiczny system rozliczeń. Od kilku lat obserwujemy zmiany, które całkowicie zmieniają ekonomię fotowoltaiki. A teraz, w 2025 roku, wchodzą kolejne korekty. Niektóre z nich są pozornie niewielkie, ale mają realny wpływ na opłacalność Twojej inwestycji. Jeśli chcesz wiedzieć, jak działają nowe zasady, czym się różni net-billing od net-meteringu i co faktycznie możesz zyskać (lub stracić), przeczytaj ten artykuł.

Co się zmieniło? Nowe zasady fotowoltaiki w 2025 roku

Od 1 kwietnia 2022 roku obowiązuje w Polsce system net-billingu, który całkowicie zastąpił wcześniejszy model rozliczeń znany jako net-metering. To była zmiana fundamentalna: z rozliczania ilości energii w kWh przeszliśmy na rozliczanie jej wartości pieniężnej. W praktyce oznacza to, że jako prosument nie wymieniasz już kilowatogodzin 1:1 z siecią, ale sprzedajesz nadwyżki energii elektrycznej po cenie rynkowej, a następnie kupujesz prąd na własne potrzeby po cenie detalicznej. W rezultacie, choć nadal możesz obniżyć swoje rachunki, to Twoje oszczędności zależą bezpośrednio od bieżących warunków rynkowych i efektywności wykorzystania własnej energii.

W lipcu 2024 roku wprowadzono kolejną istotną zmianę, która skutkuje funkcjonowaniem dwóch równoległych systemów net-billingu.

Pierwszy dotyczy osób, które przyłączyły swoje instalacje PV do sieci między 1 kwietnia 2022 a 30 czerwca 2024 roku. Dla nich podstawą rozliczeń nadal jest średniomiesięczna cena energii elektrycznej z Rynku Dnia Następnego (TGE). To oznacza, że wartość nadwyżek wyprodukowanej energii liczona jest według uśrednionej stawki za cały miesiąc, co daje pewną przewidywalność, ale może być oderwane od faktycznych, dynamicznych wahań cen w konkretnych godzinach.

Drugi system, obowiązujący od 1 lipca 2024 roku, to net-billing godzinowy. Tu każda kilowatogodzina oddana do sieci jest wyceniana według ceny energii obowiązującej w konkretnej godzinie jej wprowadzenia. Dla prosumenta oznacza to znacznie większą zależność od bieżących trendów rynkowych. Ceny energii mogą się w ciągu jednej doby zmieniać o kilkaset procent. Przykładowo: energia oddana o 12:00 może być warta 200 zł/MWh, ale ta sama ilość oddana o 19:00 to 700 zł/MWh.

W efekcie, w 2025 roku mamy sytuację, w której dwie osoby mieszkające na tej samej ulicy, z podobnymi instalacjami, ale podłączonymi do sieci w różnych terminach, mogą mieć diametralnie różne wyniki finansowe z tej samej produkcji energii.

Masz jakieś konkretne pytania odnośnie rozliczeń?

Depozyt prosumencki. Jak to działa w 2025 roku?

Wartością dodaną do systemu net-billingu jest tzw. depozyt prosumencki. To wirtualne konto, na którym zapisywana jest wartość sprzedanej przez Ciebie energii. Zgromadzone tam środki możesz później wykorzystać na pokrycie kosztu energii, którą kupujesz z sieci. Ale uwaga: tylko kosztu energii czynnej. Pozostałe elementy rachunku, takie jak opłaty dystrybucyjne, akcyza czy VAT, nadal obciążają Twoje konto gotówkowe.

Od 27 grudnia 2024 roku, po wejściu w życie nowelizacji ustawy o OZE, wprowadzono ważny mechanizm kompensujący tę nierównowagę. Każda złotówka zapisana w depozycie jest automatycznie powiększana o współczynnik 1,23. Oznacza to, że oddając energię wartą 100 zł, otrzymujesz w depozycie 123 zł do wykorzystania na zakup prądu. To rozwiązanie ma częściowo rekompensować niekorzystny bilans między niską ceną sprzedaży a wysoką ceną zakupu i ma kluczowe znaczenie dla opłacalności systemu net-billingu.

Rozliczenia depozytu prowadzone są w cyklu rocznym. Jeżeli przez 12 miesięcy nie zużyjesz wszystkich zgromadzonych środków, część z nich zostanie Ci wypłacona gotówkowo, jednak tylko w określonym zakresie.

W przypadku rozliczenia miesięcznego (czyli opartego na średnich miesięcznych cenach energii), zwrot nie może przekroczyć 20 procent wartości energii oddanej do sieci w danym miesiącu. W przypadku rozliczenia godzinowego limit ten wynosi 30 procent. Pozostałe niewykorzystane środki po upływie 13 miesięcy przepadają, nie są kumulowane ani przenoszone na kolejny okres.

W praktyce oznacza to, że każdy prosument musi zwrócić szczególną uwagę na swój profil zużycia energii i starać się maksymalizować tzw. autokonsumpcję, czyli zużycie wyprodukowanej energii na bieżąco, bez wprowadzania jej do sieci. Im mniej oddajesz, tym mniej tracisz.

Stare zasady a nowe. Co bardziej się opłaca?

System opustów (net-metering), obowiązujący do 31 marca 2022 roku, opierał się na bilansie ilościowym energii. Prosumenci mogli „magazynować” w sieci nadwyżki produkcji i odbierać je w okresach niższej produkcji, np. zimą. Za każdą kilowatogodzinę oddaną do sieci można było pobrać z niej 0,8 kWh (dla instalacji do 10 kW) lub 0,7 kWh (dla większych systemów). W tym modelu pomijano większość opłat dodatkowych, a okres rozliczeniowy wynosił 12 miesięcy.

Obecny system net-billingu to zupełnie inne podejście. Nie mówimy już o kilowatogodzinach, tylko o złotówkach. Rozliczenie nie jest symetryczne: cena sprzedaży energii jest zdecydowanie niższa niż cena jej zakupu. Dochodzą do tego koszty dystrybucyjne, których wcześniej praktycznie nie uwzględniano.

Poniżej najważniejsze różnice:

  • W systemie net-meteringu jednostką rozliczeniową była ilość energii, a w net-billingu jej wartość.
  • Współczynnik bilansowania w net-meteringu był stały, niezależny od pory roku czy cen rynkowych. W net-billingu musisz śledzić notowania TGE, które potrafią zmieniać się z dnia na dzień.
  • W starym systemie nie istniała możliwość zwrotu pieniędzy. Teraz owszem, ale tylko częściowa i pod określonymi warunkami.
  • Net-metering pomijał większość kosztów dystrybucyjnych. W net-billingu musisz je uwzględniać w całości.
  • Ryzyko rynkowe w poprzednim systemie było niskie i trudne do zauważenia. Obecnie jest to bardzo istotne, szczególnie dla osób rozliczanych godzinowo.

Wniosek? Nowe zasady nie są ani lepsze, ani gorsze; są po prostu inne i wymagają bardziej świadomego podejścia. Jeśli rozumiesz, jak działa Twój system i umiesz nim zarządzać, nadal możesz osiągnąć bardzo dobre wyniki finansowe. Jeśli liczysz na pasywną oszczędność bez analizy i optymalizacji, możesz się mocno rozczarować.

Czy nowe zasady są opłacalne? To zależy od Twojego profilu zużycia

Nie da się odpowiedzieć na pytanie o opłacalność nowych zasad fotowoltaiki w 2025 roku w sposób jednoznaczny. Kluczowym czynnikiem jest to, jak wygląda Twój profil zużycia energii oraz jak dobrze jesteś w stanie dopasować instalację fotowoltaiczną do własnych potrzeb. W obecnych realiach rozliczeniowych nie wystarczy „mieć panele”, liczy się to, jak z nich korzystasz.

Jednym z najważniejszych aspektów jest autokonsumpcja. Im więcej energii zużywasz bezpośrednio w momencie jej wytwarzania, tym mniej oddajesz do sieci. A im mniej oddajesz, tym mniejsze straty na różnicy cen między sprzedażą a zakupem. Typowa instalacja bez magazynu energii pozwala na autokonsumpcję na poziomie 20 do 30 procent. Jeśli jednak zainwestujesz w magazyn energii i zaczniesz świadomie zarządzać zużyciem, np. ładując urządzenia, kiedy masz nadprodukcję, możesz podnieść autokonsumpcję nawet do poziomu 60 lub 70 procent. To robi ogromną różnicę w skali całego roku.

Druga kwestia to tryb rozliczenia. Jeżeli dopiero planujesz przyłączenie instalacji, trafiłeś już do systemu godzinowego. A to oznacza, że cena energii oddanej do sieci będzie zależała od tego, o której godzinie ją wyprodukujesz. W ciągu jednej doby stawki mogą się różnić nawet trzykrotnie. Średnia cena energii oddanej w południe, gdy produkcja z PV jest najwyższa, bywa kilkukrotnie niższa niż cena tej samej ilości energii zużywanej wieczorem, kiedy większość osób korzysta z urządzeń domowych. W systemie godzinowym nie ma więc symetrii. Jeśli nie zarządzasz zużyciem lub nie masz magazynu energii, jesteś wystawiony na ryzyko rynkowe znacznie bardziej niż w modelu miesięcznym.

Warto też pamiętać o współczynniku 1,23, który został wprowadzony pod koniec 2024 roku. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to tylko kosmetyczna zmiana. W rzeczywistości jednak ma realne przełożenie na wysokość Twojego depozytu prosumenckiego. Każda złotówka, którą „zarobisz” oddając energię do sieci, zostaje powiększona o 23 procent. To oznacza, że w sprzyjających warunkach możesz odzyskać 15 do 20 procent więcej niż bez tego przelicznika. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal kupujesz energię po stawce detalicznej, wyższej o kilkadziesiąt procent od tej, po której ją sprzedajesz.

Ostatni czynnik to ceny energii. W styczniu 2025 roku średnia cena energii elektrycznej na rynku hurtowym wynosiła około 580 zł za megawatogodzinę. Tymczasem gospodarstwa domowe płacą za energię ponad 1000 zł za megawatogodzinę. Ta różnica, prawie dwukrotna, to luka cenowa, która ma bezpośredni wpływ na opłacalność net-billingu. Im większa ta luka, tym trudniej osiągnąć szybki zwrot z inwestycji, zwłaszcza jeśli oddajesz do sieci dużą część wyprodukowanej energii.

Kalkulator net-billingu. Czy naprawdę mówi Ci prawdę?

Wielu użytkowników, wpisując w Google hasło „fotowoltaika nowe zasady kalkulator”, trafia na narzędzia, które mają pomóc w podjęciu decyzji inwestycyjnej. Problem w tym, że większość z nich operuje na bardzo uproszczonych danych. Często są to kalkulatory marketingowe, które mają skłonić Cię do kontaktu z firmą instalacyjną, a nie do rzeczywistej analizy sytuacji.

Przede wszystkim te narzędzia zazwyczaj nie uwzględniają Twojego realnego profilu zużycia. Bazują na modelowych gospodarstwach domowych, które zużywają energię równomiernie przez całą dobę. W rzeczywistości większość z nas zużywa najwięcej prądu wieczorem, kiedy panele już nie produkują energii. Tego typowy kalkulator nie pokaże.

Po drugie, wiele kalkulatorów operuje na nieaktualnych lub zaniżonych cenach energii. Nie uwzględniają one również stopniowej degradacji paneli, która wynosi średnio 0,5 procent rocznie. Po 10 latach Twoja instalacja będzie produkować mniej, a to również powinno znaleźć odzwierciedlenie w prognozie zwrotu z inwestycji.

Po trzecie, często pomijany jest temat dofinansowań. Programy takie jak Mój Prąd, Czyste Powietrze czy Moje Ciepło mogą znacząco skrócić czas zwrotu z inwestycji, ale warunki ich uzyskania są różne i dynamicznie się zmieniają. Rzetelna analiza powinna brać je pod uwagę i dopasowywać do konkretnej sytuacji, np. połączenie PV z pompą ciepła czy z magazynem energii.

Dlatego najlepszym narzędziem nie jest kalkulator online, ale indywidualna analiza. Tylko ona uwzględni Twój roczny profil zużycia, godziny, w których najczęściej korzystasz z prądu, warunki montażowe, klasę sprzętu i lokalną taryfę energetyczną. Taka analiza może wskazać, że zamiast 10 kWp lepiej zainstalować 6 kWp, ale z magazynem. Może też pokazać, że największe oszczędności osiągniesz nie przez większą produkcję, ale przez większą autokonsumpcję.

Nowe modele prosumenckie

Rozwój prawa energetycznego w ostatnich dwóch latach przyniósł też zupełnie nowe możliwości dla osób, które nie mają własnego dachu albo chcą inwestować w sposób bardziej elastyczny. Mówimy tutaj o modelach takich jak prosument zbiorowy, prosument lokatorski czy prosument wirtualny.

Prosument zbiorowy to rozwiązanie skierowane do mieszkańców budynków wielolokalowych, np. bloków czy kamienic. Zamiast instalować osobne panele dla każdego mieszkania, mieszkańcy mogą wspólnie korzystać z jednej instalacji zamontowanej na dachu budynku. Energia jest rozliczana proporcjonalnie do udziałów lub zużycia. To rozwiązanie technicznie trudniejsze, ale pozwala obniżyć rachunki wszystkim lokatorom bez potrzeby ingerowania w prywatne lokale.

Prosument lokatorski to model stworzony z myślą o wspólnotach i spółdzielniach mieszkaniowych. Tu energia z instalacji PV nie trafia do poszczególnych lokatorów, ale służy do pokrywania kosztów części wspólnych: wind, oświetlenia klatek czy bram. Co ważne, zyski z takiej instalacji mogą być przeznaczone na fundusz remontowy, co realnie wpływa na koszty utrzymania budynku.

Prosument wirtualny to nowość, która może zrewolucjonizować rynek. Pozwala na udział w farmie fotowoltaicznej znajdującej się w innym miejscu niż miejsce zużycia energii. To szczególnie dobre rozwiązanie dla najemców, osób mieszkających w centrach miast albo tych, którzy nie mają odpowiednich warunków technicznych na własnej działce. Wirtualny prosument może być formalnym właścicielem części instalacji i korzystać z energii bez fizycznej obecności paneli na posesji.

Wszystkie te modele poszerzają dostęp do OZE, ale jednocześnie wymagają dobrej znajomości przepisów i zasad technicznych. Dlatego przed decyzją warto skonsultować się z firmą, która rozumie nie tylko technologię, ale też prawo i ekonomię systemu rozliczeń.

Podsumowanie

Nowe zasady rozliczania fotowoltaiki w 2025 roku nie zamykają drogi do oszczędności; zmieniają tylko sposób, w jaki trzeba do niej podejść. Wymagają większej świadomości, lepszego dopasowania instalacji do profilu zużycia oraz aktywnego zarządzania energią, ale dają też nowe możliwości: od współczynnika 1,23, przez modele zbiorowe i wirtualne, aż po dynamiczne taryfy i rosnącą rolę magazynów energii. 

Kluczem nie jest już sama moc instalacji, ale efektywność całego systemu. Dobrze zaprojektowana i właściwie eksploatowana fotowoltaika nadal może być jednym z najbardziej opłacalnych rozwiązań w domowym i firmowym budżecie, pod warunkiem że przestaniemy traktować ją jako pasywną inwestycję, a zaczniemy jako aktywny element zarządzania energią.

Szukasz rzetelnej firmy do montażu instalacji fotowoltaicznej?